Ach! Dawno nie analizowałam profilu trasy maratonu i dawno nie czytałam tylu relacji w internecie. Trzeba dobrze się przygotować na “wroga”.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to start i meta jest w tym samym miejscu. O ile dla biegaczy to nie ma znaczenia aż tak, to myślę, że fajnie dla kibiców, nie muszą się dużo przemieszczać po trasie. Trasa wygląda na ciekawą i poprowadzoną po najciekawszych i najbardziej znanych miejscach miasta.
Wybierając ten maraton, wiedziałam, że trasa nie jest płaska, co z resztą widać na profilu trasy:
Pierwsze 4,5km widać podbieg, na moje oko jakieś 35 m. Trochę siły biegowej robiłam w trakcie przygotowań i liczę, że sobie poradzę. Spokojnie to mi ta trasa wygląda dopiero po 22-23km. Tylko te górki na koniec. No, ale jak było z górki, to gdzieś musi być pod górkę, skoro wraca w to samo miejsce. Z tego co czytałam i jakie rady dostałam, to najgorsza część trasy to odcinek od 30km. Zero cienia i morze. Kolega uprzedzał, żeby zachować siły do tego momentu. Eh…. czy to będzie łatwe?
Organizatorzy zadbali o nawodnienie i z rozpiski jaką dostałam to będą one umiejscowione co 2,5km począwszy od 5km. Fajnie, bo przy tej pogodzie to może być ratować nie jedną osobę. Do tego zapewniają Powerade, suszone owoce, owoce i żele. Brzmi jak impreza imieninowa u cioci 🙂
Trasa jest niezwykle malownicza. Zaczyna się na Placu Hiszpańskim potem biegnie ku Camp Nou – po wczorajszym wyczynie FC Barcelona, tym bardziej konieczne do zobaczenia, dalej koło domów projektu Gaudiego, La Sagrada Familia, Arc de Triomf, Plaça Catalunya i Pomnik Kolumba. Wszystko brzmi pięknie i pewnie w trakcie biegu, będę rozglądać się na boki.
No cóż – zostało pakowanie i pierwszy przystanek – Expo 🙂
Już wiem, w której strefie wystartuje 🙂
2 komentarze
Nino
16 marca 2017 at 22:59Kiedy sprawozdanie? 🙂
poranamajora
16 marca 2017 at 23:11właśnie się pisze 😉 Potrzebuje jeszcze chwili 😉