Trzecią parą leginsów, którą testowałam były adidas power laces.
To były te legnisy, których testów byłam ciekawa od samego początku. Cena rozsądna, kolor fajny a materiał miły w dotyku. Zdecydowałam się zabrać je na start w Drugiej Dyszce do maratonu i zobaczyć jak się sprawdzą przy dużych prędkościach.
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę to materiał. Bardzo miły w dotyku i świetnie układający się na ciele. Swobodne zakładanie i wygodne – tak samo było czuć w trakcie rozgrzewki i biegu. Minusem sporym jest natomiast grubość materiału. Niestety są cienkie i jeśli naciągnie się je to prześwitują.
Brakowało mi większej kieszonki z tyłu. Ma jedną małą nie tyle wewnętrzną co zrobioną w pasku – jest podwójny więc miejsca w sam raz. Klucze nie przeszkadzały ani nie obciążały leginsów.
Niestety ten model nie posiada odblasków a jednak na jesienno – zimowe wieczory to jednak potrzebna rzecz.
Brakowało mi większej kieszonki z tyłu. Ma jedną małą nie tyle wewnętrzną co zrobioną w pasku – jest podwójny więc miejsca w sam raz. Klucze nie przeszkadzały ani nie obciążały leginsów.
Niestety ten model nie posiada odblasków a jednak na jesienno – zimowe wieczory to jednak potrzebna rzecz.
Leginsy te nie mają żadnych sznurków czy ściągacza w pasku. Jest on natomiast szeroki, podwójny więc wygodny i pewnie trzymający się ciała.
Bardzo wygodne, materiał świetnie oddycha, no i zero plam na materiale po wysiłku.
Oceniam je sporo wyżej niż model H&M, ale cena też jest dwukrotnie wyższa w stosunku do tamtego modelu – 199PLN.
No Comments