Na początku stycznia otrzymałam do testów od firmy Shock Absorber leginsy, a parę dni później bluzkę z nowej serii Ultimate Body Support. Jest to kolekcja, która łączy odzież do biegania z elementami kompresji.
Dość ostrożnie podeszłam do tych ubrań bo jakoś nie za bardzo chciało mi się wierzyć, że mogą cudnie działać. Ale, że jestem z natury ciekawska i dociekliwa, to nie mogłam się doczekać kiedy wypróbuję je na treningu.
Co pisze o swoim produkcie producent?
“Dla zapewnienia optymalnych osiągów oraz komfortu w trakcie ćwiczeń odpowiednie wsparcie potrzebne jest w różnych partiach. W tworzeniu odzieży kompresyjnej wykorzystaliśmy naszą znajomość potrzeb kobiecego ciała podczas treningu oraz znajomość zasad tworzenie biustonoszy sportowych.”
No to zobaczymy.
Leginsy Ultimate Full Length Tights
skład surowcowy
78% poliamid, 22% lycra
cena – 479 PLN
Na pierwszy ogień poszły leginsy, bo te otrzymałam wcześniej. Od początku spodobał mi się wzór, taki klaster miodu na udach i to właśnie tam, gdzie kompresja jest umieszczona. Pierwsze wrażenie – materiał bardzo przyjemny przy zakładaniu, wygodny, ale bardzo zimny. Trochę strach wyjść na zimno biegać, ale czego się nie robi dla testów i zaspokojenia własnej ciekawości. Pierwsze pytanie – gdzie schować klucz? Kieszonka zdecydowanie za mała, wewnątrz spodni. Trudno, radzimy sobie.
Wybierałam się w nich na bieganie raczej na długie dystanse i ciężki teren. Tylko w takich warunkach mogłam sprawdzić czy kompresja działa. Zarówno długie bieganie po warszawskich chodnikach, jak i niedzielne wybieganie w Stasinie, po „pętli śmierci” czyli górki i pagórki w wydaniu 20km pokonywałam w tych leginsach. O ile łydki po takich podbiegach i zbiegach mocno czułam, o tyle uda miały się w porządku. Kompresja jest odczuwalna, ale jak dla mnie nie przeszkadza w trakcie biegu, nie uciska zbyt mocno. Leginsy bardzo dobrze odprowadzają wilgoć, szybko schną po praniu. Bardzo podoba mi się ich wykończenie. Mają płaskie szwy, wszystko porządnie odszyte, nic się nie strzępi – porządna robota.
Odstrasza jednak trochę cena – 479 PLN. Niby dużo jak na leginsy, ale czy dużo na leginsy z kompresją?
Bluzka Ultimate Long Sleeve T-Shirt
skład surowcowy
78% poliamid, 22% lycra
cena – 379 PLN
cena – 379 PLN
Pierwsze co to kolor. Otworzyłam paczkę i uśmiechnęłam się. Kiedyś nie lubiłam, unikałam, ale teraz taki „żywy” róż to kolor, który mi się podoba. Jak dla mnie kobiecy chociaż wiem, że nie wszystkie dziewczyny za nim przepadają.
Pierwsze schody zaczęły się gdy chciałam założyć bluzkę. Jak ja się w to wcisnę??! Ale przecież to kompresja i tak ma być. Jak się okazało, rozmiar idealny i bluzkę bez problemu da się założyć. Strach ma wielkie oczy.
Materiał bardzo miły i przyjemnie się w niej biega. Jeden minus, który zauważyłam. Bluzka jest bardzo zimna więc na zimowe bieganie dla odważnych, ale myślę, że jak tylko będzie dało się biegać w jednej warstwie to będzie super. Wygląda świetnie to szkoda ją chować pod kurtką. Pierwsze wrażenie ogólnie super!
W trakcie pierwszego, 20km biegu praktycznie cały czas starałam się wyczuć jak zachowuje się ta kompresja. I naprawdę ją czuć ponieważ opina w miejscach gdzie powinna. Na początku ciężko było się przyzwyczaić, ale potem było super, dlatego pisałam, że starałam się wyczuć. Byłam zaskoczona jak fajnie wymusza prawidłową postawę w trakcie biegu, jak nie pozwala na garbienie się. Wierzę, że kompresja działa i pozwala na lepszą regenerację.
Minusy, jakie znalazłam to brak odblasków co jest przydatne jak wiemy i fajnie gdyby „coś” pojawiło się takiego. I minus, który jest też niejako plusem – koszulka jest dość obcisła ze względu na działanie kompresji, ale to może zniechęcić kobiety, które są w większym rozmiarze. Sama czekam na wiosnę i test czy wyjdę bez oporów w niej biegać 🙂
1 Comment
Zuzanna Wasiak
13 lutego 2015 at 10:24Ja w lipcu bodajże biegałam w kompresji od x-bionic i to było straszne. Gorąco, pot nie odparowywał, zmeczyłam się po 3 km i miałam serdecznie dosyć. Niestety nie kojarzy mi się teraz odzież kompresyjna zbyt dobrze. No i cena odstrasza dosyć mocno. 😛